poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Ulubione kosmetyki kolorowe ostatnich miesięcy



Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moich ulubieńców, kosmetyki które używałam najczęściej przez ostatnie miesiące. Pierwszymi z nich są kosmetyki kolorowe,a  inne będą pojawiać się w następnych postach.







Patrząc od lewej strony:


  1. Kobo, Smooth Make-Up Base - Baza fajnie nawilża i wygładza skórę,  ułatwia rozprowadzenie podkładu, a oprócz tego zauważyłam że po nałożeniu jej na twarz aplikuje się o wiele mniej kosmetyku.
  2. Catrice, Perfect Resist - Ten podkład kupiłam kiedyś na przecenie w Naturze za śmieszną cenę. Nie nakładam jej na całą twarz, ponieważ dla mnie jest o wiele za ciężki, ale używam go jako korektor na niedoskonałości. Nie znalazłam jeszcze żadnego kosmetyku, który tak dobrze radziłby sobie z moimi cieniami pod oczami, poza tym (co mnie bardzo zaskoczyło) ukrywa także suche skórki.
  3. Maybelline, Dream Fresh BB Cream - Ten krem tonujący (bo raczej nie można go nazwać kremem bb) używałam na zmianę z dwoma innnymi podkładami widocznymi na zdjęciu. Kiedy było na prawdę gorąco, rezygnowałam z podkładów na rzecz tego właśnie kosmetyku. Ładnie stapia się ze skórą, nie tworząc maski wyrównując przy tym jej koloryt. 
  4. Bourjois, Healthy Mix - Ten podkład używam już od dłuższego czasu i nie mam zamiaru pozbyć się go z mojej kosmetyczki. Jest to na prawdę porządny, lekki kosmetyk o działaniu rozświetlającym, a jego krycie możemy stopniować.
  5. Pharmaceris, fluid nawilżający - Jest chyba najlepszym podkładem, który miałam okazję używać- idealnie stapia się ze skórą, ma niezłe krycie, a poza tym buzia po nim jest pięknie rozświetlona ale nie świeci się. Cóż, co więcej o nim mówić ? 
  6. Rimmel, Match Perfection Blush - Mam go w odcieniu 001 Light, jest to róż dla tych, którzy pragną uzyskać naturalny efekt zaróżowionych policzków.
  7. L`Oreal, Mega - Volume Collagene - Od dawna szukałam tuszu, który pogrubiłby moje dość rzadkie rzęsy - ten sprawdza się rewelacyjnie. Już po pierwszej warstwie mam wrażenie, że jest ich o połowę więcej. 
  8. L`Oreal, Super Liner Blackbuster - Ostatnią rzeczą jest eyeliner w pisaku, ja nakładam go jedynie przy samej linii rzęs, aby zagęścić je optycznie. Na oku trzyma się kilka godzin, a jeśli chodzi o jego kolor, to jest to raczej wyblaknięta czerń, co wcale mi nie przeszkadza.


Mam nadzieję, że przyda Wam się moje zestawienie ulubionych kosmetyków kolorowych. 





M Lavender


sobota, 24 sierpnia 2013

Nowości kosmetyczne




W tym miesiącu postanowiłam kupić jedynie te kosmetyki, które są mi po prostu potrzebne i dzięki temu nie nabyłam żadnej nieprzemyślanej rzeczy, no dobra może prawie żadnej. Ale to przecież wcale nie moja wina, bo kto ma aż tak silną wolę, gdy z każdej możliwej strony piętrzące się na sklepowych półkach kosmetyki (oczywiście najdoskonalsze, z jeszcze lepszą formułą oczywiście w najniższej cenie, bo jakże by inaczej) zachęcały do zbrodni na moim portfelu? To jest po prostu nie wykonalne. Ale tym razem zamiast jak zazwyczaj wyjść z pełną torbą całkowicie niepotrzebnych mi produktów to byłam silna. Z drogerii Natury wyszłam jedynie z cieniem do powiek (co z tego, że oprócz maskary to prawie w ogóle nie maluję oczu ? Przecież była przecena... tylko 3zł zamiast 15zł. Doskonała okazja, bo przecież ten cień jest taki wszechstronny- i jako cień, czyli z jego przeznaczeniem i jako eye liner do oczu. Co z tego, że wg. mnie z kreską na oczach wyglądam najprościej mówiąc kiepsko, ale przecież za taką cenę ? Żal było nie skorzystać ;p Ale żeby nie było, że z moją silną wolą jest aż tak tragicznie, to ograniczyłam się do jednego, mimo że początkowy plan miałam żeby wziąć od razu dwa, albo może nawet trzy ? No bo przecież kiedy zdarzy się następna taka okazja ? ;) 







Pierwszą rzeczą jest Smooth Make-up base firmy Kobo Professional. Jest to baza pod makijaż o lekkiej konsystencji kremu do twarzy zamknięta w plastikowej 40ml buteleczce. Jego zadaniem jest doskonale wygładzać i nawilżać naszą skórę oraz ułatwiać rozprowadzenie podkładu i przedłużyć jego trwałość. Posiada takie składniki jak  
- hydromanil (kompleks naturalych cząsteczek z roslin Tara) aktywnie nawilża skórę przez 24 h,
- olejek makadami - wyraźnie zmiękcza i uelastycznia naskórek oraz łagodzi podrażnienia i wygładza wysuszoną skórę,
- alantoina regeneruje naskórek i przyspiesza odbudowę skóry,
- kompleks witamin E, C, F tworzy naturalny filtr ochronny na skórze. 
Dostępny w drogerii Natura za 20zł.







Następną rzeczą jest podkład nawilżający z firm Pharmaceris.  Produkt możemy kupić w dwóch wariantach, w tubce albo jak w moim przypadku bardziej wygodnym opakowaniu z pompką a dostępny jest w trzech odcieniach. Wierząc w informacje znajdującą się  na opakowaniu, fluid intensywnie nawilża głębsze warstwy naskórka i zapewnia trwały 10-godzinny makijaż. Unikalna kompozycja pigmentów doskonale wyrównuje koloryt skóry, maskuje niedoskonałości cery nie powodując efektu maski. Specjalistyczna formuła antyoksydacyjna na bazie sylimaryny intensywnie neutralizuje wolne rodniki i zabezpiecza skórę przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Sprawia, że skóra jest odstresowana i mniej podatna na podrażnienia i przesuszenia. Lekka konsystencja fluidu opartego na technologii SoFT-Base nie obciąża skóry oraz nie zatyka porów pozwalając jej oddychać. Zawartość fotostabilnych filtrów UVA i UVB zapewnia ochronę przed szkodliwymi skutkami promieniowania słonecznego. Kupimy go jedynie w aptekach oraz na allegro w cenie 35zł za 30ml.






I to byłby już koniec kosmetyków kolorowych. Pierwszą rzeczą jest płyn micelarny do demakijażu firmy AA, który oprócz oczyścić nasza twarz z makijażu ma jeszcze poprzez obecność kwasu hialuronowego i naturalnej betainie optymalnie nawilżać, a dzięki witaminy C oraz B5 i gliceryny odświeżać, nadawać blasku oraz przywracać miękkość naszej skórze. Polecany dla skóry od 18-go roku życia do kupienia w drogeriach. Jego regularna cena to ok. 14zł za 200ml. Teraz w Rossmanie jest na niego promocja, więc możemy go kupić chyba w okolicach 11 zł ;)







Następny jest tonik nagietkowy do cery normalnej i suchej z firmy Ziaja, który mieści się w fajnej, plastikowej buteleczce. Ma on za zadanie odświeżać i nawilżać skórę twarzy. Zawiera on prowitaminę B5 (D-Panthenol) oraz wyciąg z nagietka o działaniu wybitnie kojącym i regenerującym. Kupimy go w chyba każdej drogerii dostępnych na rynku, a jego cena jak najbardziej zachęca do wypróbowania- 5zł za 200ml. ;)







Kolejna w kolejce do przedstawienia jest maska to twarzy z serii Planet Spa. W jej składzie znajdziemy m.in śródziemnomorską oliwę z oliwek a także wyciąg z liści oliwnych przeciwdziałający wolnym rodnikom. Maseczka ma nawilżać skórę i chronić ją przed wysuszeniem. Doskonale odświeżać i koić, a także pomagać wygładzić drobne zmarszczki powstałe wskutek wysuszenia skóry.Jej regularna cena to 10zł za 75ml, ale te maseczki często są w gazetce promocyjnej w lepszej cenie ;)





Ostatni już kosmetykiem jest wspominany już wcześniej przeze mnie cień do powiek Made to stay firmy Catrice. Produkt znajduje się w estetycznym, szklanym słoiczku. Jego kolor to 030 Star Was Here! czyli metaliczny z lśniącymi drobinkami. Kosmetyk ma kremową konsystencję, dlatego nadaje się również na eye liner.












Więcej informacji w recenzjach, które będą się pojawiać gdy już zapoznam się bliżej z kosmetykami ;)








M Lavender













piątek, 23 sierpnia 2013

Cetaphil, balsam do twarzy i ciała

Jako to mój pierwszy wpis na tym blogu, zdecydowałam się opisać tu mój absoluty KWC. Z racji tego, że moja skóra jest sucha ze skłonnościami do przesuszeń miałam nie lada problem ze znalezieniem odpowiedniego dla siebie kremu do twarzy. Większość produktów były po prostu za mało skuteczne, nie dawały sobie rady z moją przesuszoną skórą twarzy. Ten jednak "balsam" poprawił jej kondycję doskonale i na razie nie chcę zamieniać go na żaden inny ;)





Produkt znajduje się w wygodnym, plastikowym opakowaniu o pojemności 250ml za który zapłacimy ok.30zł. Krem możemy wycisnąć dzięki poręcznemu dozownikowi, który ułatwia nam wydostanie odpowiedniej ilości produktu. Balsam ma przyjemną konsystencję mleczka i dzięki temu łatwo się go rozprowadza. Widziałam wiele opinii, np. na wizażu, że krem pozostawia tłusty film na skórze, ja jednak nic takiego nie czuję. Mimo, że przeznaczeniem kosmetyku jest zarówno twarz jak i ciało, ja stosuję go jedynie na skórę twarzy, ponieważ trochę szkoda mi go zużywać na inne partie ciała. 




Jeśli chodzi o jego właściwości pielęgnacyjne, jestem jak już pisałam wcześniej bardzo mile zaskoczona. Produkt nie tylko cudownie nawilża moją skórę, ale także zapobiega powstawaniu tzw. suchych skórek, z którymi kiedyś miałam ogromny problem. Stosuję go na noc, ponieważ według mnie jest zbyt ciężki pod makijaż. 





Jeszcze na koniec skład Aqua/water, glycerin, hydrogenated polyisobutene, cetearyl alcohol, macadamia ternifolia seed oil/macadamia ternifolia nut oil, ceteareth-20, tocopheryl acetate, dimethicone, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, benzyl alcohol, citirc acid, farnesol, panthenol, phenoxyethanol, sodium hydroxide, stearoxytrimethylsilane, stearyl alcohol. fil 0133.vo2.


Produkt polecam osobom przede wszystkim o bardzo suchej skórze, ze skłonnościami do przesuszeń, dla których większość produktów drogeryjnych jest po prostu za słabe. 





M Lavender